podziwiała. Palce aż ją świerzbiły, żeby dotknąć chłodnych kamiennych postaci. Panie Gloria zerknęła bezradnie na Santosa. - Niczego nie podejrzewałeś. zrozumienia. Czy w ogóle złożył im pan kondolencje? - Jeśli mnie kochasz, podaj mi dłoń - mówił Santos. - Zaufaj mi, Glorio. Pokaż, że jestem twój. Wystarczy, żebyś podała dłoń. Hope chwyciła córkę, wpijając palce w jej ramiona. - Tak... - Wracamy do domu - powiedział, oddychając równie szybko jak ona. - Czas podnieść kotwicę. zatem nie należało się raczej obawiać, że lady Welkins narobi kłopotów przed wyjazdem Upojnie, cudownie, oszałamiająco. - Jesteś teraz szczęśliwa, Glorio Aleksandro? Widzisz, do czego doprowadziłaś? To przez ciebie. To twojawina. wało, trawa i kwiaty poruszały się lekko na wietrze. Ro- — Rozwój sytuacji? — zapytał zdumiony Tom. Jego kompani parsknęli śmiechem, a Alexandra oblała się łuną. Ostre słowa same
Odwrócił się i ruszył w kierunku samochodu. Po chwili jechali już w stronę Ursuline Street. To miejsce też omijał. Nie był tutaj od chwili, kiedy zaraz po śmierci matki zabrali go ludzie z opieki społecznej. - Nie, staram się zapobiec przyszłym ucieczkom. Dopiero teraz uniosła twarz i popatrzyła na niego dłużej. Oczy i policzki miała mokre. Była bardzo ładna - ciemnoblond włosy, duże niebieskie oczy. Musiała być w wieku Santosa, może trochę starsza.
ją w rękę i powiedział głośno: cy wnoszą do salonu olbrzymią skrzynię. Stękając i pocąc - Proszę przestać!
- Jeśli nie zgodzisz się ożenić z Rose. - Miałaś na myśli... to? Ukrył twarz w dłoniach. Kochał Glorię z całego serca. Pragnął, żeby ich wzajemne stosunki układały się jak niegdyś. Tak bardzo chciał, żeby znowu patrzyła na niego z podziwem.
Nie umiała odczytać jego reakcji, ale przynajmniej okazał się dżentelmenem. - Gdzie moja kuzynka? W ciemnościach zabłysły reflektory wyłaniającego się zza zakrętu samochodu. Jechał tak szybko, że kierowca nie miał szans wyhamować, a Santos uskoczyć; usłyszał jeszcze ryk klaksonu i przeraźliwy pisk opon. - Ja was sfilmuję. Wyciągnij do małej ręce - powiedziała Klara. - Wcale nie. Wyglądasz ślicznie. wysoką, rudowłosą kobietę, otoczoną wianuszkiem adoratorów. W poprzednim sezonie Eliza - Uważam, że to całkiem niezła metoda.